Przejdź do głównej zawartości

[On shot] Rozczarowanie



- Poznajmy zwycięzcę tego tygodnia. – zabrał głos Minseok. 

Wszyscy spojrzeliśmy na wielki ekran, na którym pojawiały się rosnące cyfry. O nagrodę rywalizowałyśmy z I.O.I. Zespół ten w bardzo krótkim czasie zyskał dość dużą popularność, dlatego w napięciu czekałyśmy na wyniki. Na szczęście po paru sekundach liczby się zatrzymały ukazując zwycięzcę. 

- Gratulacje dla Blackpink i ich "Whistle"! - powiedziała Jeongyeon z uśmiechem. 

- Gratulujemy! – przyłączyła się Seungyoon bijąc brawo. 

Wyszłyśmy na środek sceny pojawiając się koło prowadzących, którzy wręczyli nam naszą pierwszą nagrodę i zachęcili byśmy coś powiedziały. Jako, że byłyśmy bardzo podekscytowane, moja przemowa, którą wcześniej miałam ułożoną, ulotniła się sprawiając, że musiałam zebrać się na wielką odwagę, by cokolwiek powiedzieć. 

- Bardzo dziękujemy za okazaną nam miłość i zagłosowanie na nas. - mówiłam czując jak łzy zaczynają pojawiać się w moich oczach. - Za to, że udało nam się wygrać pierwszą nagrodę. Jest nam miło, gdy otrzymujemy tyle wsparcia od was. Bardzo dziękujemy.

-  Jesteście najlepsi!.- podsumowała Jisoo.

- Kochamy was! - krzyknęła Lisa pokazując serduszka w stronę kamery. 


Wyłączyłam telewizor, gdy zaczęły grać pierwsze dźwięki piosenki. Mimo, że pamiętałam ten dzień bardzo dobrze, lubiłam wracać do niego i oglądać go, nawet parę razy na dzień. W tamtej chwili byłam naprawdę szczęśliwa. I chociaż był to dopiero początek naszej kariery, wiedziałam, że już wkrótce staniemy na szczycie, jeśli tylko będziemy ciężko pracować. Wszyscy wokół wierzyli w nas i wspierali. Szczególnie prezes Yang pokładał w nas nadzieje, że staniemy się kolejnym legendarnym girlsbandem w kpopie. 

Wstałam z kanapy. Wzięłam pusty kubek po herbacie i ruszyłam do kuchni. Po drodze zatrzymałam się przy komodzie, na której stały zdjęcia oprawione w kolorowe ramki. Na każdym byłyśmy wszystkie cztery, szczęśliwe i radosne. Nie przejmowałyśmy się tym, co będzie za rok czy dwa. Żyłyśmy teraźniejszością.  Wiadomo, nie było idealne. Nie raz pojawiały się nieporozumienia, małe kłótnie, zazdrości i grobowe nastroje, ale byłyśmy pozytywnie nastawione do życia. Jedna drugą wspierała, pamiętając przy tym, że sukces grupy zależy od każdej z osobna. Starałyśmy się widzieć w każdej złej sytuacji jakieś pozytywne strony. Więc dlaczego wszystko tak szybko się skończyło? 

Weszłam do kuchni. Wstawiłam kubek do zlewu. Wzięłam nieco płynu na mokrą gąbkę i starannie wymyłam kubek. Opłukałam go z piany i postawiłam na suszarce. Wycierając dłonie ręcznikiem spojrzałam na zasłonięte okna. Jedno było uchylone, przez co dało się słyszeć hałas. Nie był on spowodowany odgłosami przejeżdżających pojazdów, a ludzi, którzy zebrali się pod kamienicą. Dobrze wiedziałam, z jakiego powodu. Byli tam fani, reporterzy, zwykli przechodnie, antyfani, sąsiedzi a nawet lokalna telewizja. Wszyscy oni domagali się wyjaśnień. Tylko, co jeszcze chcieli usłyszeć skoro wszystko zostało powiedziane? Oczekiwali, że do wszystkiego się przyznam? Ale, po co? Skoro nawet sąd mnie uniewinnił nie mając żadnych dowodów przemawiających za tym, że cokolwiek zrobiłam. 

Westchnęłam zamykając okno. Włożyłam ręce do kieszeni szarej bluzy. Stanęłam na przedpokoju nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Odkąd miałam tyle czasu wolnego mogłam robić, co chciałam. Jednak nie miałam na nic siły. Czułam się zmęczona, smutna i przytłoczona. Denerwowało mnie to, ale w żaden sposób nie umiałam sobie pomóc. A od innych nawet nie oczekiwałam pomocy. Nie po tym wszystkim. 

Stanęłam na pierwszym schodku prowadzącym na górę. Miałam zamiar dotrzeć do sypialni i rzucić się na łóżko. Zakopać gdzieś pomiędzy poduszkami i nie wychodzić już nigdy. Miałam ochotę zasnąć i obudzić się dopiero wtedy, kiedy cała sprawa poszłaby w zapomnienie. Tak bardzo chciałam, żeby to wszystko okazało się tylko złym snem. Dlaczego musiałam tak cierpieć? Codziennie zadawałam sobie to pytanie. 

Usiadłam na skraju nieposłanego łóżka. Rozejrzałam się dookoła sypialni szukając czegoś, na czym mogłabym zawiesić oko. Jednak nie znalazło się nic ciekawego. Znudzona położyłam się na plecach. Tępo gapiłam się w sufit przygryzając dolną wargę. Oczywiście i to po niecałych pięciu minutach okazało się zbyt nudne, dlatego przewróciłam się na prawy bok. Lewą ręką zaczęłam gładzić pościel znajdującą się przede mną, a w mojej głowie pojawiły się obrazy, wspomnienia.

-Masz zamiar spędzić w łóżku cały dzień? - usłyszałam męski głos nad sobą.

- Tak. - odpowiedziałam otwierając oczy. Zobaczyłam szatyna, który uśmiechał się do mnie w zaraźliwy sposób. - Kładź się. - nakazałam mu ciągnąc go za koszulę.

- Rozerwiesz mi ubranie. - powiedział przytulając mnie od tyłu.

- Wydaje ci się.

- Nie mogę tak leżeć cały dzień. - stwierdził układając się w wygodnej pozycji.

- Ale ja mogę.

Po chwili poczułam delikatne smyranie na plecach. Było to bardzo przyjemne, dopóki jego palce nie zaczęły wtapiać się w mój bok. Nie lubiłam tego.

- Przeszkadzasz mi. - powiedziałam odwracając się do niego twarzą, co spowodowało, że nieco się odsunął.

- I to ma być powód, dla którego mam przestać? - zapytał unosząc jedną brew do góry.

Pokiwałam głową twierdząco.

- Jakoś mnie to nie przekonuje.

Zamiast skończyć mnie irytować, zaczął łaskotać. Musiałam przyznać, że był to skuteczny sposób na całkowite rozbudzenie. Nie potrzebowałam porannej kawy, by móc normalnie funkcjonować, on mi ją zastępował. Choć akurat sposób, który wybrał mnie drażnił.

Chciałam, żeby dał mi spokój, więc zaczęłam go odpychać od siebie. Moim celem było zepchnięcie go z łóżka. Z każdą sekundą był coraz bliżej krawędzi, aż w końcu spadł z niego. Jednak nie przewidziałam, że złapie mnie za ręce i pociągnie za sobą. W wyniku tego oboje leżeliśmy na miękkim dywanie. Nie mogłam mu podarować, że wyciągnął mnie z łóżka w wolny dzień, dlatego wzięłam poduszkę i uderzyłam go w twarz, na co się tylko zaśmiał. Widząc jego piękny uśmiech sama zaczęłam się szczerzyć.

Choć te czy inne wspomnienia związane z tą osobą były przyjemne, to zadawały mi ból. Kiedy myślałam o nim, nie mogłam zrozumieć, jak bardzo byłam naiwna i jak mogłam się dać tak omamić. Zastanawiałam się, jak to się w ogóle mogło stać. Przecież zawsze rodzice powtarzali mi, że to ważne, z kim się przyjaźnie i że w życiu należy mądrze dobierać towarzystwo. W wytwórni też uczulali nas na bliższe stosunki z kimkolwiek. Starałam się pamiętać o tych zasadach, pilnować się i nie dopuścić do siebie nikogo zbyt blisko. Mimo to, jemu jedynemu uległam.

Tak naprawdę nawet nie wiem, kiedy pojawił się w moim życiu. To się stało tak nagle. Gdy go poznałam był miły, zabawny, często oferował swą pomoc. Nie obchodziło go to, że byłam piosenkarką, ani to, co ludzie mówili na mój temat. Dla niego liczyłam się tylko ja. Czasem się zastanawiałam jak to możliwe, że taki ideał nie znalazł sobie dziewczyny. Jednak jak się przekonałam ideały nie istnieją. Byłam tak zaślepiona ciepłym uczuciem do niego, że nie zauważyłam, jaki jest naprawdę. Nie widziałam w nim żadnych wad. A gdy ktoś chciał mi zwrócić na coś uwagę, byłam gotowa stanąć w jego obronie, nie zwracając uwagi na konsekwencje tego.

Z moich oczu wypłynęły łzy. Usiadłam na łóżku i wytarłam je dłonią. Nie mogłam pozwolić na rozczulanie się nad sobą. Doskonale wiedziałam, że czasu nie cofnę. Dałam się zwieść pozorom i teraz musiałam ponieść za to karę. Ale w tym wypadku nie tylko ja ucierpiałam. Było mi wstyd, że pociągłam cały zespół na dno. Bolało mnie serce, gdy czytałam nieprzychylne komentarze na temat Rose, Jisoo czy Lisy. Nie były niczemu winne. Nawet starały się mi pomóc. Dlatego czytając to wszystko, potępiałam się jeszcze bardziej. Zdałam sobie sprawę, jaką krzywdę im wyrządziłam i że nigdy im tego nie zrekompensuje.

Dodatkowo złe opinie zaczęły krążyć o naszej wytwórni. Prezes próbował, jak tylko się dało prostować wyolbrzymione plotki. Zadziwiające jest to, jak ludzie z małej sprawy potrafią zrobić wielką aferę, która przyćmiła dobre imię wytwórni. Sytuacja ta pokazała mi, jak bardzo niebezpieczne mogą być wypowiadane przez nas słowa, chociażby pod wpływem emocji.

Chociaż miałam się nad sobą nie rozczulać, to prawda jest taka, że największe szkody poniosłam ja sama. Ciężko jest się pozbierać po czymś takim. Samo zranienie przez tego okrutnego mężczyznę bym zniosła, ale niestety nie na tym się skończyło. Oprócz tego, co wcześniej wymieniłam, najgorsze były sprawy w sądzie. Oskarżano mnie o różne rzeczy. Czasem aż byłam w szoku, co ten człowiek wyrabiał za moimi plecami. Gdy się broniłam i mówiłam, że nic mi o tym nie wiadomo, ludzie patrzyli na mnie, jak na wariatkę. Zresztą do dzisiaj nie wierzą w moją niewinność. Nie dziwię się. Zaufanie, które buduje się latami łatwo jest zburzyć. Tak samo bywa z reputacją. Moja jest teraz w stanie krytycznym. Jednak nawet po dwóch miesiącach nie jest to dobry moment na jej odbudowę. Jedyne, co mi pozostało to czekać. Może kiedyś będzie lepiej. Może kiedyś dostanę od życia szansę. Kto wie.

Spojrzałam w kąt na instrument stojący w rogu obok szafy. Czując nagłą potrzebę zagrania na gitarze podeszłam do niej. Usiadłam na ziemi i zaczęłam grać piosenkę moich sunbae. Chociaż, kiedyś bezmyślnie śpiewałam ich piosenki, teraz słowa idealnie pasowały do mojej sytuacji. Byłam w stanie je zrozumieć, dlatego grając i śpiewając jednocześnie płakałam uświadamiając sobie, jak bardzo świat mnie rozczarował.

"Nie chce na ciebie patrzeć
Na tym świecie jest pełno takich jak ty
Słowa, które padały z twoich ust
Okłamywałeś mnie wciąż i wciąż bez końca
Kiedyś spotkasz dziewczynę taką jak ty
Doświadczysz bólu, jakiego ja doznałam

Czuję się okropnie"*



*Tekst został zaczerpnięty z piosenki 2NE1 - Hate you

Komentarze

  1. Smutne :, ( ale fajne.
    Hate you pasuje idealnie do tych opisów ^^ ciekawy pomysł na scenariusz :) ale nie życzę tego dziewczynie w realu. Wyszło super i czekam na podobne opowiadania tego typu :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#22 Reakcja gif BTS, kiedy chcesz go pocałować

Witam!  Chociaż chciałoby się zaśpiewać "Fire~!", to niestety nie będzie to reakcja z ogniem. Słabo mi one wyszły za co przepraszam. Poprawię się... Kiedyś xD Dedykowane: JiminJessi J-HOPE Spędzałaś niedzielne popołudnie w salonie z Hobim choć każde z was robiło zupełnie coś innego. Ty czytałaś książkę, a raper robił sobie zdjęcia. Przy czym jego miny były takie urocze, że nie potrafiłaś skupić się na treści książki i uśmiechałaś się pod nosem. W końcu nie wytrzymałaś i musiałaś coś powiedzieć. - W takich momentach mam ochotę cie pocałować. Hoseok przestał robić zdjęcia i powoli przeniósł swój wzrok na ciebie. Przez chwilę zastanawiał się czy faktycznie mówisz do niego, ale widząc, że wokół nikogo nie ma uśmiechnął się. - Więc chodź i to zrób. Masz na to pięć sekund. Jeden... - zaczął odliczanie. Mimo iż od razu poderwałaś się z miejsca chłopak przyśpieszył tempo wypowiadanych liczb i gdy rzuciłaś się na niego było już zero. - Przegrałaś. Dostaniesz za to karę

#30 Reakcje gif BTS, kiedy nie masz humoru

Witajcie kochani!  Przepraszam Was za to opóźnienie, ale nie miałam, kiedy napisać tej reakcji dopiero wczoraj w nocy. Z tego co mi się wydaje, ta reakcja jest jedną z najdłuższych, ale mam nadzieję, że wytrwacie do końca i się nie znudzicie :) Dedykowane: TaeKas

#42 Reakcja gif BTS, kiedy mu przeszkadzasz

Elo!  No szczerze mówiąc jestem w szoku. Dawno nie udało mi się napisać reakcji nie robiąc sobie przerwy. Poza tym wydaje mi się, że reakcje (niektóre) są długie, więc cieszę się, że mi się udało bez osiągania. Tylko jest jeden minus w tej sytuacji: znowu się nie wyrobiłam z terminem. Ale chyba już się do tego przyzwyczailiście, co? :P Reakcja gif BTS, kiedy mu przeszkadzasz  Taniec godowy xD  Dedykowane: Kookisio