Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Chińskie bajeczki

Tak czy też inaczej, burzą się osoby z gimnazjum, gdy ktoś, kto nie jest w temacie jego hobby dobrze obeznany i na anime mówi chińskie bajeczki. Wielokrotnie już się z tym spotkałam. Ale mnie to nie denerwuje tak jak postać z Bleach. Nie raz sama mówiłam komuś w ten sposób. Po prostu było łatwiej wyjaśnić. Wystarczy powiedzieć chińskie bajeczki a już ludzie wiedzą mniej więcej o co chodzi.  Żeby jednak nie urazić nikogo zapoznam Was z terminem "anime" i powiem co nieco na ten temat. Anime to po prostu film animowany.Termin ten w Japonii jest używany powszechnie, gdy mówi się o filmach i serialach animowanych, bez względu na to skąd pochodzą. Poza Japonią słowo to służy do określenia japońskich filmów animowanych oraz stylu japońskiej animacji. Ile ich jest? Czy są jakieś gatunki?  (Jest ich tak dużo! Jak gwiazd na niebie! Będę wybierać całą noc!) To prawda. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jest tyle gatunków, że trudno zdecydować się na jeden. Jest też co

"Co za głupi sen..."

Ostatnio coraz częściej takie właśnie słowa da się słyszeć z moich ust. Budzę się i dochodzę do różnych wniosków. Czasem stwierdzam, że już mi odbija, albo mówię sobie "za dużo kpopu". Sen to rzecz dobra. Rany się goją, organizm regeneruje. Niektórzy dzięki temu, co im się przyśni wpadają na pomysł rozwiązania jakiegoś problemu. Pewne horrory śniące się nam, można później wykorzystać np. w opowiadaniach. Albo posłużą jako dowcip dnia, gdy śni Ci się coś absurdalnego i komicznego. Może stwierdzisz, że nic Ci się nie śni. Jednak to nie prawda. Każdemu z nas się one śnią, tylko ich nie pamiętamy. Co więcej, śnią nam się od 4 do 5 snów. Raz udało mi się zapamiętać trzy. To był mój rekord. A o czym śniłam? Oj dużo tego było. Podam dwa przykłady. Coś zwykłego: znajomy wysłał mnie po coś do sklepu i jak wrócił to myślałam, że pogadamy albo jakoś inaczej spędzimy ze sobą czas. Tymczasem on włączył tv i zaczął oglądać mecz. Związane z kpopem: Idę sobie przez podwórko na w

Szkoła - trudny wybór

Hejka! :) Skoro był temat wakacji, to dzisiaj co nieco o szkole. Trochę tego za mną jest- 12 lat- więc postanowiłam wypowiedzieć się w tej kwestii. Zwykle zastanawiamy się po gimnazjum, jaką szkołę wybrać albo po szkole ponad gimnazjalnej. Oczywiście są osoby, które od początku wiedzą co chcą robić, a co jeśli nie? Sama należałam do osób, które miotały się i nie wiedziały co ze sobą zrobić. Kiedyś chciałam być fryzjerką, ale wiązało się to z pójściem do zawodówki, dlatego odrzuciłam ten pomysł. Nie mówię, że zawodówki są złe. Po prostu ja tam iść nie chciałam. Nie chciałam również wybrać liceum, byłaby to dla mnie strata czasu. Traktowałam liceum jako gimnazjum tylko na wyższym poziomie. Drogą eliminacji zostały mi technika. Zaczęłam się zastanawiać, co byłoby najlepszym wyborem. Choć miałam taki czas, że zmieniałam szkołę z dnia na dzień - w swojej głowie. Raz chciałam być kucharzem, innym razem cukiernikiem, a może hotelarz? Pomysłów było sporo. Jednak cieszę się, że wybrałam ta

Wakacje

Być może wyda Wam się, że temat jest oklepany i strasznie nudny. Już ponad połowa wakacji minęła i macie dość, gdy ktoś po raz setny pyta, gdzie byliście i co robiliście. Jednak uznałam, że pierwszy post, może być taki luźny, nie wymagający myślenia. Jestem tylko człowiekiem i też mam lenia, zwłaszcza w takie upalne dni. Ale wracając do tematu, 66 dni - to dużo czy mało? Dużo, gdy się patrzy na cyfrę. Mało, gdy się patrzy wstecz i mówi, jak to szybko zleciało. Mało jest także wtedy, gdy patrzy się przez pryzmat szkoły: 10 miesięcy szkoły a tylko 2 wakacji. Oczywiście między tymi 10 miesiącami są przerwy świąteczne, ferie i inne wolne dni, ale to szczegół, co nie? I tak wszyscy z tęsknotą wyczekują wakacji. Tak więc, jak będziecie je wspominać, wszystko zależy od was. Co prawda, mamy jeszcze czas, aby się wyszaleć, zrobić co jeszcze mamy na swojej liście, bo jeszcze 3 tygodnie przed nami. Mimo to pewnie każdy z nas może się pochwalić śmieszną sytuacją, ciekawą rozmową, wpadką kolegó

Kilka słów wyjaśnień

Cześć! Na początek myślę, że wypadałoby powiedzieć choć trochę na temat tego, co tu będę zamieszczać i właściwie po co. Otóż stworzyłam tego bloga, aby podzielić się z innymi swoimi przemyśleniami, pasjami, czy też pomysłami. Będę publikować wszystko, co mi się w głowie zaroi, takie misz-masz. Zachęcam zawsze do wypowiedzenia się na dany temat. Rozmowa to rzecz dobra. Może skłonić nas do ciekawych wniosków czy też pomysłów. Co prawda, nie wiem co pojawi się w takim pierwszym konkretnym poście, ale już teraz zachęcam do zajrzenia tutaj w przyszłości. No bo przecież każdy z nas ma bagaż zainteresowań, każdy ma swoje zdanie na jakiś temat i jest coś co lubi robić. Tak więc, tematów szykuje się sporo. Nie będę obiecywać kiedy dodam post i o czym, bo często obietnice takie łamie. Jedynie mogę powiedzieć, że postaram się, aby do poniedziałku coś tutaj już było. Trzymajcie się ;)