Przejdź do głównej zawartości

[Mino] Droga do serca (4/5)


ZIMA 


[Perspektywa Jiwan] 

Siedziałam w fotelu opatulona szczelnie kocem. Patrząc na śnieg padający za oknem popijałam ciepłą herbatę. Było mi bardzo dobrze, przyjemnie. Doceniałam tą chwilę z każdą kolejną minutą, w której widziałam przemarzniętych ludzi mijających nasz dom. 



Sięgnęłam po telefon leżący na skraju stolika. W sumie sama do końca nie wiedziałam, po co to zrobiłam. Nie miałam żadnych powiadomień ani wiadomości. Z nudów weszłam na kontakty. Przewijając listę zastanawiałam się z kim mogłabym popisać, ale jakoś żaden ze znajomych mi nie odpowiadał. Zatrzymałam się dopiero na literce M. Choć minęło parę tygodni odkąd Minho wrzucił mi chusteczkę z numerem telefonu do płaszcza, nie miałam na tyle odwagi, by zadzwonić, czy napisać krótką wiadomość. Nie wiedziałam jak zacząć i o czym mielibyśmy porozmawiać skoro w ogóle się nie znamy. Myślałam tak od początku, dlatego krążyłam kciukiem ponad ekranem telefonu wahając się co zrobić.

- Zadzwoń! - usłyszałam głos nad uchem i podskoczyłam ze strachu wypuszczając z dłoni telefon. Był to Seungyoon. Oczywiście, jak to miał zwyczaju musiał mnie wystraszyć. 

- Chyba masz coś na sumieniu, że tak reagujesz. - żartował sobie ze mnie. 

- Nie rób mi tego więcej! - podniosłam nieco głos niezadowolona. 

Szybko wstałam z fotela i podniosłam telefon. Przeraziłam się, gdy usłyszałam dźwięk sygnału oczekującego na rozmowę. Szybko nacisnęłam czerwoną słuchawkę bojąc się, że ktoś odbierze. Gdy mi się to udało odetchnęłam z wyraźną ulgą.

- "Call me baby. Call my baby." - zaczął podśpiewywać brat drażniąc się ze mną. 

- Nie będę dzwonić. - odparłam stanowczo wychodząc z salonu. Nie chciałam przebywać w towarzystwie mojego brata, który nie dawał mi spokoju. 

Skierowałam się do swojego pokoju. Będąc zmęczona opadłam na łóżko. Chwilę leżałam na brzuchu i nawet powoli zaczęłam zasypiać. Wtedy wybudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Sięgnęłam po niego. Moje serce przyśpieszyło, gdy zobaczyłam, że oddzwania do mnie numer, pod który przypadkiem zadzwoniłam. Momentalnie podniosłam się do siadu i zaczęłam się zastanawiać czy odebrać czy też nie. Z jednej strony nie chciałam, ale druga strona była bardzo ciekawa tego, co stanie się dalej.

- Halo? - postanowiłam zaryzykować.

- Witam. Z tej strony Song Minho. Ktoś niedawno do mnie dzwonił z tego numeru.

- Tak. - odparłam stresując się. - To znaczy nie, przypadkowo wybrał mi się ten numer.

- To znaczy, że to pomyłka?

- Tak... Nie, nie pomyliłam numerów tylko... - przerwałam nie wiedząc, co powiedzieć. W mojej głowie panował zbyt wielki chaos.Natomiast po drugiej stronie zapadła cisza.

- Halo? Jesteś tam? - zapytałam nie wiedząc co się dzieje.

- Jestem. Po prostu czekam, Jiwan.

- Na co czekasz? I skąd wiesz, że to ja? - spytałam zdziwiona.
Usłyszałam jego śmiech, który działał kojąco na moje nerwy.

- Tylko ty się tak słodko jąkasz. - mówił nadal się śmiejąc.

Słysząc taki komplement i jego śmiech, na moich ustach również pojawił się uśmiech, a policzki od razu zrobiły się czerwone. Zaczęłam się zastanawiać, czemu wcześniej tak bardzo bałam się tej rozmowy skoro było miło.

- Cieszę się, że zadzwoniłaś.

- Ja też się cieszę. - odparłam szybko i znowu nastała cisza.
Nie miałam pojęcia co teraz należało powiedzieć. Jedynie, co przyszło mi do głowy było to, że jakoś należy kontynuować rozmowę albo umówić się na jakieś spotkanie.

- Minho... - urwałam szybko nie wiedząc czy wypada mi proponować spotkanie.

- Tak sobie myślę, że powinniśmy się spotkać. A Ty, co chciałaś powiedzieć?

- To już nie ważne. Możemy się spotkać. - odpowiedziałam z ulgą. - Jestem jak najbardziej za. Powiedz mi tylko gdzie i kiedy.

*~*~*

[Perspektywa Minho] 

Szedłem w miarę szybko pogwizdując niedawno usłyszaną piosenkę zespołu Kpopowego. Miałem naprawdę dobry humor. Był to skutek umówienia się z Jiwan na spotkanie, na które właśnie zmierzałem. 

Spojrzałem na przystanek autobusowy, przy którym się umówiliśmy. Stała tam dreptając w miejscu. Domyśliłem się, że pewnie przyszła zbyt wcześnie i zdążyła już zmarznąć. Było to bardzo prawdopodobne ze względu na bardzo niską temperaturę. 

Pomachałem jej zauważając moment, w którym spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się lekko i ruszyła w moją stronę.

- Długo już czekasz? - spytałem, gdy była blisko. 

- Nie. - odparła ziewając. 

Chociaż odpowiedziała przecząco czułem, że prawda była inna. W końcu, co chwila pociągała nosem.

Wskazałem ręką na park. Pokiwała głową i ruszyliśmy tam, skąd pochodził dziecięcy gwar.

- Chyba się nie wyspałaś. - stwierdziłem zauważając jak co chwila ziewa. 

- Nie wiem. Chyba nie. Albo to raczej niedotlenienie.

- Rozumiem. Jak tam u Ciebie w pracy? Wszystko w porządku?

- Tak. Akurat dostałam parę dni wolnego, więc sobie odpocznę.

- Fajnie. Planujesz jakiś wyjazd?

- Nie. Posiedzę w domu, coś porobię.

- Jeśli chcesz możemy razem gdzieś pojechać.

- Nie. - odpowiedziała jakby trochę przestraszyła się tej myśli. - Pewnie masz inne plany albo pracę. Nie chcę się narzucać.

- Jestem dyspozycyjny. Mam dużo czasu wolnego. Poza tym chętnie spędzę trochę czasu z tobą. To będzie dobra okazja żeby się lepiej poznać. Co ty na to?

- No nie wiem.

- Zastanów się. - powiedziałem z uśmiechem. - A teraz chodź szybciej.

Zobaczyłem zdziwienie na jej twarzy. Otworzyła też usta, by coś powiedzieć, ale chyba sama do końca nie wiedziała, co. Posłusznie zrównała żwawy krok do mojego.

- Jesteśmy gdzieś umówieni? - W końcu się przemogła.

- Nie.

- To czemu idziemy szybko?

- Żebyś się rozgrzała.

Przyśpieszyłem chcąc szybko przeciąć drogę dzieciom ciągnącym się na sankach.

- Wolniej. - usłyszałem lekko zdyszany głos Jiwan.

Obróciłem się trochę zwalniając, ale cały czas idąc. Pochwaliłem siebie za ten pomysł. Mogłem teraz do woli obserwować Jiwan w całej okazałości. A wyglądała bardzo korzystnie na białym tle utworzonym z drzew pokrytych śniegiem. Podobało mi się to. Co nie można było powiedzieć o blondynce. Zaczęła uciekać wzrokiem. Rozumiejąc, że zbyt natarczywie się w nią wpatrywałem, zacząłem patrzeć w inną stronę dochodząc do kolejnych wniosków. 

- Czyżbym tak bardzo ją peszył? - spytałem sam siebie uśmiechając się na tę myśl.

Jednak mój uśmiech nie utrzymał się długo. Po jakiś kolejnych dwóch krokach wszedłem na lód, który był pokryty lekkim śniegiem. Na nic się zdało machanie rękami, które zwykle pomagało odzyskać równowagę. Tym razem upadłem na tyłek i plecy.

- Ugh.- wydałem z siebie dźwięk niezadowolenia. 

Leżąc na plecach i patrząc w niebo czekałem aż podbiegnie Jiwan i pomoże mi wstać. Właśnie tego się po niej spodziewałem. Ale tak się nie stało. Oczekiwałem, że będzie zmartwiona i zaleje mnie tysiącem pytań takich jak, czy sobie czegoś nie uszkodził, czy wszystko w porządku. Jednak zbyt krótko znałem tą kobietę. Zachowała się zupełnie na odwrót.  Po prostu stała i śmiała się w niebo głosy. Nie otrzymawszy od niej pomocy musiałem o własnych siłach podnieść się do siadu. Patrząc jaką wielką radość jej sprawiłem otrzepywałem plecy ze śniegu. 

- Przepraszam. - mówiła powstrzymując śmiech. 

Czułem, że nie dam rady sam wstać, więc koniec końców musiałem poprosić o pomoc. A przy okazji wpadłem na pomysł, aby się zemścić. 

- Pomóż mi wstać. - powiedziałem wyciągając dłoń w jej stronę. 

Nie świadoma mojego postępu złapała ją, wtedy pociągnąłem ją do siebie i upadła przede mną na kolana. Była lekko zaskoczona moją śmiałością, ale po chwili uśmiechnęła się i jak dziecko położyła się na plecach.

- Tak jest naprawdę wygodnie. 

- Masz zamiar tu tak leżeć? - zapytałem widząc jak zamyka oczy. 

Ona tylko pokiwała głową i złączyła ręce na brzuchu. Wyglądała tak beztrosko. Niestety musiałem jak najszybciej to przerwać, bo zbyt wiele ludzi posyłało nam dziwne spojrzenia. 

Wziąłem trochę puchu na dłoń i dmuchnąłem w niego, tak, że wylądował na twarzy Jiwan. Ta skrzywiła się czując kropelki wody na twarzy. Ręką przetarła oczy i gdy myślałem, że wstanie, zaczęła ruszać energicznie rękami i nogami robiąc w ten sposób orła.

Chcąc nie chcąc uśmiechnąłem się widząc jej radość z takiej małej rzeczy. Wstałem obserwując ją cały czas. Gdy zaprzestała wszelkich ruchów zrozumiałem, że skończyła swoje dzieło. Podałem jej rękę i bez żadnych już wygłupów pomogłem jej wstać.

- Od razu mi cieplej. - powiedziała z uśmiechem. - To, co? Idziemy dalej?

Zdziwiłem się po raz kolejny. Wydawało mi się, że zmarzła i przez to nasz czas poświęcony na spacer będzie naprawdę krótki. Jednak ona miała w sobie tyle energii i pozytywnego nastawienia. To było dla mnie coś nowego. Nie spotkałem w swoim krótkim życiu jeszcze takiej dziewczyny.

Ocknąłem się z rozmyślań, kiedy coś zimnego i mokrego znalazło się na mojej twarzy. Zaraz też i Jiwan pojawiła się blisko niej. Zaczęła chusteczką wycierać mokry policzek od śnieżki, którą we mnie rzuciła.

- Przepraszam, naprawdę przepraszam. Nigdy nie umiem trafić do celu... Myślałam, że nawet nie doleci do ciebie...

Zatrzymałem jej rękę, która zbyt mocno pocierała moją skórę i tym samym umilkła.

- Chyba musisz mi to jakoś wynagrodzić. 

- Jak? - spytała ciszej, ale bez wahania. 

- Gorącą czekoladą. 

- Nie ma sprawy. - powiedziała uśmiechając się. 

Parę minut później siedząc i popijając upragniony napój śmialiśmy się z opowiadanych historii i śmiesznych sytuacji. Dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. 

Równie dobrze i szybko przeleciał weekend w górach. Cieszyłem się, że mogłem wyciągnąć Jiwan z domu. Przy każdej rozmowie poznawaliśmy się jeszcze bardziej co zbliżało nas do siebie. 

Nie wiem, w którym momencie zaczęła mi się podobać, ale nim zdałem sobie z tego sprawę już na dobre ugrzęzła w moim sercu i myślach. Z czasem też zacząłem się zastanawiać, czemu nasze przypadkowe spotkania miały zawsze dziwne okoliczności. Ale również i na to pytanie nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#22 Reakcja gif BTS, kiedy chcesz go pocałować

Witam!  Chociaż chciałoby się zaśpiewać "Fire~!", to niestety nie będzie to reakcja z ogniem. Słabo mi one wyszły za co przepraszam. Poprawię się... Kiedyś xD Dedykowane: JiminJessi J-HOPE Spędzałaś niedzielne popołudnie w salonie z Hobim choć każde z was robiło zupełnie coś innego. Ty czytałaś książkę, a raper robił sobie zdjęcia. Przy czym jego miny były takie urocze, że nie potrafiłaś skupić się na treści książki i uśmiechałaś się pod nosem. W końcu nie wytrzymałaś i musiałaś coś powiedzieć. - W takich momentach mam ochotę cie pocałować. Hoseok przestał robić zdjęcia i powoli przeniósł swój wzrok na ciebie. Przez chwilę zastanawiał się czy faktycznie mówisz do niego, ale widząc, że wokół nikogo nie ma uśmiechnął się. - Więc chodź i to zrób. Masz na to pięć sekund. Jeden... - zaczął odliczanie. Mimo iż od razu poderwałaś się z miejsca chłopak przyśpieszył tempo wypowiadanych liczb i gdy rzuciłaś się na niego było już zero. - Przegrałaś. Dostaniesz za to karę

#30 Reakcje gif BTS, kiedy nie masz humoru

Witajcie kochani!  Przepraszam Was za to opóźnienie, ale nie miałam, kiedy napisać tej reakcji dopiero wczoraj w nocy. Z tego co mi się wydaje, ta reakcja jest jedną z najdłuższych, ale mam nadzieję, że wytrwacie do końca i się nie znudzicie :) Dedykowane: TaeKas

#42 Reakcja gif BTS, kiedy mu przeszkadzasz

Elo!  No szczerze mówiąc jestem w szoku. Dawno nie udało mi się napisać reakcji nie robiąc sobie przerwy. Poza tym wydaje mi się, że reakcje (niektóre) są długie, więc cieszę się, że mi się udało bez osiągania. Tylko jest jeden minus w tej sytuacji: znowu się nie wyrobiłam z terminem. Ale chyba już się do tego przyzwyczailiście, co? :P Reakcja gif BTS, kiedy mu przeszkadzasz  Taniec godowy xD  Dedykowane: Kookisio