W chwili, gdy miała stanąć drugą nogą na głazie, któryś z turystów zaburzył jej równowagę i nie natrafiła na kamień. Noga wraz z butem i skarpetą zostały zamoczone w zimnej wodzie po kolano. Blondynka była dosyć spokojną kobietą, dlatego nie zareagowała nerwowo, ani nie przeklęła pod nosem. Wyciągnęła jak najszybciej nogę stając kolanami na kamieniu. Jedna z osób podała jej dłoń i pomogła stanąć na nogi.
- Dziękuję.
- Przepraszam.
Powiedzieli jednocześnie Gabrysia i mężczyzna. Słysząc przeprosiny, dziewczyna podniosła swój wzrok i spojrzała zielonymi oczami na mężczyznę. Myślała, że to on był sprawcą jej wpadki do wody. Bo jeśli nie to, dlaczego ją przepraszał.
Postanowiła wykorzystać chwilę i szybko przyjrzała się chłopakowi. Był wyższy od niej o około 8 cm. Miał na nosie okulary przeciwsłoneczne. Włosy czarne. Szara koszulka na krótki rękaw, niebieskie bermudy i buty sportowe.
- Spoko. – odpowiedziała cicho na wcześniejsze przepraszam.
Po chwili uświadomiła sobie, że gapi się cały czas na szatyna, dlatego zmieszała się i chciała jak najszybciej sobie pójść.
-Czekaj! - Zatrzymał ją.
Spojrzała na niego pytająco.
- Gabi? Gabriela Hejdel?
- T-tak.
Była zdziwiona, czy też zszokowana tym, że tu w Szklarskiej Porębie spotkała kogoś, kto ją znał.
- A ty? – zapytała nieśmiało.
Turysta zdjął okulary z nosa i umieścił je na czubku głowy szczerze się uśmiechając.
- Nie wierze... Łukasz...
Komentarze
Prześlij komentarz