Cześć i czołem! W sobotę napisałam sobie coś takiego. Krótki scenariusz z jakąś tam kobitką. **** Otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania. - Nareszcie! - krzyknęłam uradowana. Zdjęłam czarne buty, błękitny płaszcz i kremowy szal. Poukładałam wszystko na swoim miejscu i ruszyłam do sypialni. Jedyne o czym myślałam to o porządnej dawce snu. Potrzebowałam tego by zregenerować zmęczone ciało, a także oczyścić umysł. Praca w drogerii z kosmetykami wydaje się bardzo łatwa, ale to tylko pozory. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie klienci testujący twoją wiedzę i cierpliwość. Tak właśnie było dzisiaj. A to taki podkład bez efektu maski, matowy lakier szybkoschnący do paznokci, szampon do włosów z keratyną, a co macie w promocji, może jakiś rabacik... I tak w nieskończoność, aż zaczynałam się zastanawiać czy nie robią tego specjalnie. - Agh! - wypowiedziałam coś niezrozumiałego. By wyładować swój gniew wyrzuciłam poduszki z łóżka na podłogę. Jednak był to błąd. Było mi nie...