Tak czy też inaczej, burzą się osoby z gimnazjum, gdy ktoś, kto nie jest w temacie jego hobby dobrze obeznany i na anime mówi chińskie bajeczki. Wielokrotnie już się z tym spotkałam. Ale mnie to nie denerwuje tak jak postać z Bleach. Nie raz sama mówiłam komuś w ten sposób. Po prostu było łatwiej wyjaśnić. Wystarczy powiedzieć chińskie bajeczki a już ludzie wiedzą mniej więcej o co chodzi.
Żeby jednak nie urazić nikogo zapoznam Was z terminem "anime" i powiem co nieco na ten temat. Anime to po prostu film animowany.Termin ten w Japonii jest używany powszechnie, gdy mówi się o filmach i serialach animowanych, bez względu na to skąd pochodzą. Poza Japonią słowo to służy do określenia japońskich filmów animowanych oraz stylu japońskiej animacji.
Ile ich jest? Czy są jakieś gatunki?
(Jest ich tak dużo! Jak gwiazd na niebie! Będę wybierać całą noc!)
To prawda. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jest tyle gatunków, że trudno zdecydować się na jeden. Jest też coś dla zboczuchów.
Aktualnie nie oglądam anime. Miałam fazę na to przez dwa lata gimbazy, gdy koleżanka mnie tym zaraziła. Kiedyś być może do tego wrócę (na pewno by obejrzeć trzeci sezon Sengoku Basary). W sumie nie obejrzałam tego zbyt wiele. Jestem wybredna, ale mogę polecić parę pozycji.
Uważam, że teraz bardziej anime jest rozpowszechnione niż kiedyś. Coraz więcej osób wie o co chodzi. Coraz więcej osób np. na GG w awatarze ma postać z anime. Coraz więcej jest stron, gdzie można swobodnie oglądać. Coraz więcej się tłumaczy. Nic tylko siedzieć i oglądać... xD
Komentarze
Prześlij komentarz