Cześć! Nie wiem czemu tak się stało, że rozdział taki długi, ale podejrzewam, że kolejny również taki będzie. Powoli idziemy w stronę końca i jeszcze chwila, a znajdziecie odpowiedzi na wszystkie pytania :) Tymczasem miłego czytania! Siedziałam w pokoju przesłuchań, którego znałam tylko z książek, filmów i opowieści Maddie. Postrzegałam go po prostu, jako pokój, który ma sprawić, że winny przyzna się do zarzucanych mu czynów. Jednak w rzeczywistości wyglądało to o wiele gorzej. Już samo przebywanie sam na sam ze swoimi myślami sprawiało, że nerwy brały górę nad wszystkim. Działo się tak głównie przez ciszę, która tu panowała. Żadne dźwięki z zewnątrz nie docierały do środka, a lustro weneckie sprawiało, że człowiek bał się cokolwiek zrobić. Nawet nie mogłam podrapać się po nosie. Czułam, że śledczy zauważyliby cokolwiek, co by świadczyło, że nie jestem wiarygodna, a do tego nie mogłam dopuścić. I choć denerwowałam do tego stopnia, że rozb...