Hej!
Ostatnio na kupiłam na promocjach sporo maseczek i mam dla Was kolejną recenzję.
Ze względu, że mam problem z zapychaniem się porów, postanowiłam przetestować maseczke w płachcie z węgla bambusowego, która dodatkowo zawiera wyciąg z pstrolistki sercowatej i z pigwowca chińskiego. Dzięki takim składnikom maseczka ma właściwości oczyszczające, antybakteryjne, nawilżające i oczywiście charakterystyczny zapach.
Opis na produkcie sprawiał wrażenie, że to jest maska, którą właśnie potrzebuje. Ale prawda jest taka, że jakoś trzeba produkt sprzedać, więc nie dajcie się na to nabrać, bo różnie z tym bywa.
Już po wyciągnięciu czarnej płachty mój entuzjazm malał. Jak dla mnie była zbyt mało nasączona składnikami, przez co miałam wątpliwość czy w ogóle zadziała. Co prawda było czuć jak łagodzi skórę i koi, ale nie sprawiła, że pozbyłam się brudów z porów. W końcu to tylko maseczka z ograniczonymi możliwościami. Bardziej w tym wypadku sprawdzają się peelingi lub maski typu peel off. Chociaż może pod mikroskopem byłoby coś bardziej widać.
Plusem tej maseczki napewno jest to, że skóra jest odświeżona i nie świeci się. Jednak warto po ściągnięciu dodatkowo nawilżyć skórę kremem, co nawet sam producent sugeruje.
Ogólnie maseczka jest w porządku, chociaż bardziej przeznaczona dla osób z niewielkimi zanieczyszczeniami na skórze, które nie siedzą głęboko w porach.
A Wy używaliście już takiej lub podobnej maseczki? Dajcie znać w komentarzach.
Ostatnio na kupiłam na promocjach sporo maseczek i mam dla Was kolejną recenzję.
Ze względu, że mam problem z zapychaniem się porów, postanowiłam przetestować maseczke w płachcie z węgla bambusowego, która dodatkowo zawiera wyciąg z pstrolistki sercowatej i z pigwowca chińskiego. Dzięki takim składnikom maseczka ma właściwości oczyszczające, antybakteryjne, nawilżające i oczywiście charakterystyczny zapach.
Opis na produkcie sprawiał wrażenie, że to jest maska, którą właśnie potrzebuje. Ale prawda jest taka, że jakoś trzeba produkt sprzedać, więc nie dajcie się na to nabrać, bo różnie z tym bywa.
Plusem tej maseczki napewno jest to, że skóra jest odświeżona i nie świeci się. Jednak warto po ściągnięciu dodatkowo nawilżyć skórę kremem, co nawet sam producent sugeruje.
Ogólnie maseczka jest w porządku, chociaż bardziej przeznaczona dla osób z niewielkimi zanieczyszczeniami na skórze, które nie siedzą głęboko w porach.
A Wy używaliście już takiej lub podobnej maseczki? Dajcie znać w komentarzach.
Czarnej maski jeszcze nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuń