Przejdź do głównej zawartości

Świadek prawdy #6


       Siedziałam w wygodnym kremowym fotelu. Usta miałam zaklejone taśmą, ręce i nogi związane. Oczekiwałam spotkania z szefem tej szajki. Nie było go w pomieszczeniu. Miał dopiero przyjść, dlatego czekałam. Byłam ciekawa jego wyglądu, zachowania i tego, co chce mi powiedzieć. Wszystko było dla mnie jedną wielką niewiadomą.

       Korzystając z okazji rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było ono chyba jednym z najlepiej urządzonych. Podłogę stanowiły ciemne panele. Ściany były pomalowane szara farbą. Po lewej stronie stała szafa z oszklonymi drzwiami, za którymi stały różnego rodzaju alkohole i kieliszki. Po prawej stronie regały z książkami. Obok mnie drugi fotel. Naprzeciwko biurko, na której świeciła się lampka i do tego wygodne krzesło obrotowe. Za tym wszystkim na ścianie duże okno odbijające blask wschodzącego słońca. Dzień dopiero się rozpoczynał.

       Po paru minutach usłyszałam kroki za drzwiami. Najpierw były one ciche i przytłumione, później stały się coraz to głośniejsze. W końcu klamka szarpnęła a do pokoju weszło trzech mężczyzn. Wszyscy byli elegancko ubrani. Dwóch z nich zostało przy drzwiach. A ten trzeci, zapewne szef, usiadł za biurkiem. Gdy na niego spojrzałam zaczął mi kogoś przypominać.

       Bujna czupryna powoli nabierająca siwizny. Eleganckie prostokątne okulary z czarnymi oprawkami. Wysoki i postawny. Wyraz twarzy był surowy, ale zaraz uśmiechnął się do mnie.

- Felix, rozwiąż panią. – zwrócił się do jednego z mężczyzn.

       Felix podszedł do mnie. Odkleił taśmę z ust, odciął więzy na nadgarstkach i kostach. Następnie wrócił na wcześniejsze miejsce.

- Może herbaty? – spytał szef podnosząc lewą brew.

       Nie odpowiedziałam, byłam trochę zmieszana. Nie wiedziałam jak się zachować. Od kiedy to osoby, które się więzi pyta się o herbatę? Pierwsze słyszę.

- Nie? A ja sobie naleje. – wstał i podszedł do komody stojącej obok szafy.

       Splotłam palce u dłoni, zaczęłam się nimi bawić a wzrok utkwiłam w podłodze. Szef powrócił na krzesło z filiżanką herbaty. Upił łyk i zaczął poważnym tonem.

- Z pewnością wie pani, dlaczego się pani tutaj znalazła. Musimy wyjaśnić sobie pewne rzeczy. Proszę mi dokładnie opowiedzieć, co wczoraj pani widziała.

- Dużo tego było. – odpowiedziałam bez namysłu.

- Może po kolei. Mamy czas.

- Widziałam coś niebywałego. Wczoraj ogólnie był taki dziwny dzień. Nic nie było tak jak być powinno.

- Co ma pani na myśli?

- Przypadkowo zobaczyłam coś, co nigdy nie powinnam widzieć.

- Nie wątpię.

       W tym momencie się zacięłam. Ręce zaczęły mi się pocić. Mówiłam bezmyślnie. Nie miałam nic konkretnego na myśli. A o zwłokach kobiety nie chciałam wspominać. Mogłam się najpierw zastanowić, co chcę powiedzieć. No, ale cóż jestem tylko kobietą.

- Proszę kontynuować.

       Westchnęłam głośno i powiedziałam dosyć szybko na jednym wydechu.

- Widziałam swoją teściową, gdy była całkiem nago.

       Mój rozmówca nie takiej odpowiedzi się spodziewał, mimo to uśmiechnął się szczerze. Jednak jak szybko się pojawił tak jeszcze szybciej zniknął.

- Pani chyba nie zdaje sobie sprawy z sytuacji, w jakiej się pani znalazła.

- Ma pan racje. – Podniosłam w końcu wzrok. – Nie wiem, co tu się dzieje. Czego ode mnie chcecie?

- Mogę rozwiać pani wątpliwości. Wystarczy, że odpowie pani na moje pytania. W zamian ja odpowiem na pani. Myślę, że to uczciwy układ.

- Na jakie pytania?

- Co się stało wczoraj?

- Wczoraj... Nic...

       Szef spuścił głowę z niedowierzania. Widać było, że powoli tracił do mnie cierpliwość. Chciał skończyć sprawę ze mną jak najszybciej. W końcu byłam wrzodem na jego tyłku. Zagrażałam mu.

       Patrzyłam na niego cały czas a w mojej głowie paliła się żarówka sugerująca, że na bank skądś znam tego faceta.

- Czy my się przypadkiem nie znamy? – zapytałam podejrzliwie.

       Nic nie odpowiedział. Opuszkami palców masował sobie skronie.

- Wydaje mi się, że już kiedyś pana spotkałam, tylko nie wiem gdzie. Ostatnio nigdzie nie bywałam, no chyba, że...

- Dosyć! – krzyknął uderzając pięścią w stół.

       Wystraszyłam się i podskoczyłam w fotelu tak jak filiżanka na biurku. Okularnik wstał i podszedł do okna. Oparł się ręką i westchnął.

- Dam pani ostatnią szansę. Proszę się dobrze zastanowić. Co widziała pani wracając wczoraj do domu?

       Tym razem posłuchałam go. Zastanowiłam się i to na poważnie nad tym, co mam odpowiedzieć.

- Jeśli bym powiedziała prawdę to pewnie nic dobrego by z tego nie wyszło. Nie puszczą mnie. Jestem świadkiem i to nie byle jakim. A jeśli skłamie? Albo nic nie powiem? Nie wiem, co powinnam zrobić, ale z drugiej strony skąd oni wiedzą, że wracałam akurat do domu? Przecież nie znają mnie.

- Zaraz... – powiedziałam pod nosem.

- Tak? – Szef na nowo się ożywił i odwrócił w moją stronę.

- Skąd wiecie, że wracałam do domu?

       Pogardliwie się zaśmiał. W tym momencie wszedł kolejny mężczyzna. Podszedł do niego szepnął mu coś do ucha i wyszedł. Szef zaczął zapinać guziki od marynarki. Podszedł do biurka, wziął do ręki filiżankę wypijając jej zawartość.

- Zabierzcie ją. – Wskazał na mnie.

- Ale! Skąd wiecie! Odpowiedz mi! – zaczęłam krzyczeć i wyrywać się mężczyznom, którzy zdążyli w porę mnie powstrzymać przed rzuceniem się na szefa z pazurami.

       Przystanął przy mnie. Zbliżył twarz do mojej. Znajdował się tak blisko, że cała zadrżałam.

- Wiemy o pani wszystko. Mamy pani torbę, komórkę, dokumenty. Wszystko pani Camillo, więc proszę sobie przypomnieć o wczorajszym powrocie albo pani rodzina odpowie za pani milczenie.

- Zostaw ich w spokoju ty draniu!

Uśmiechnął się.

- Dokończymy później.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#22 Reakcja gif BTS, kiedy chcesz go pocałować

Witam!  Chociaż chciałoby się zaśpiewać "Fire~!", to niestety nie będzie to reakcja z ogniem. Słabo mi one wyszły za co przepraszam. Poprawię się... Kiedyś xD Dedykowane: JiminJessi J-HOPE Spędzałaś niedzielne popołudnie w salonie z Hobim choć każde z was robiło zupełnie coś innego. Ty czytałaś książkę, a raper robił sobie zdjęcia. Przy czym jego miny były takie urocze, że nie potrafiłaś skupić się na treści książki i uśmiechałaś się pod nosem. W końcu nie wytrzymałaś i musiałaś coś powiedzieć. - W takich momentach mam ochotę cie pocałować. Hoseok przestał robić zdjęcia i powoli przeniósł swój wzrok na ciebie. Przez chwilę zastanawiał się czy faktycznie mówisz do niego, ale widząc, że wokół nikogo nie ma uśmiechnął się. - Więc chodź i to zrób. Masz na to pięć sekund. Jeden... - zaczął odliczanie. Mimo iż od razu poderwałaś się z miejsca chłopak przyśpieszył tempo wypowiadanych liczb i gdy rzuciłaś się na niego było już zero. - Przegrałaś. Dostaniesz za to karę...

#30 Reakcje gif BTS, kiedy nie masz humoru

Witajcie kochani!  Przepraszam Was za to opóźnienie, ale nie miałam, kiedy napisać tej reakcji dopiero wczoraj w nocy. Z tego co mi się wydaje, ta reakcja jest jedną z najdłuższych, ale mam nadzieję, że wytrwacie do końca i się nie znudzicie :) Dedykowane: TaeKas

#36 Reakcja gif BTS, kiedy go o coś prosisz

Cześć i czołem xD Jednak znowu spóźniona :( Przepraszam, ale dopiero dzisiaj dostałam weny. Dedykowane: JungkookCiastko  Reakcja gif BTS, kiedy go o coś prosisz